Jedna z wersji często
ostatnio pojawiającego się na naszym stole królika. Chyba najprostsza- pociąć, ułożyć,
przyprawić i gotowe.
Potrzebować będziemy:
Potrzebować będziemy:
- pociętego na kawałki królika;
- dwa kwaskowate jabłka;
- garść suszonych śliwek;
- 1 średnią cebule;
- oliwę;
- przyprawy: sól, czosnek, ostra papryka, tymianek i estragon.
Kawałki królika solimy
i przyprawiamy. Cebule ubieramy, siekamy w piórka i lekko solimy. Jabłka myjemy i kroimy na dwanaście części (ćwiartki
na trzy ;)).
Układamy w
brytfannie naprzemiennie królika i jabłko, tu i ówdzie wciskając pióro cebuli i
śliwkę. Całość spryskujemy oliwą.
Dusimy w brytfannie
około godziny- w piekarniku w 180°C. U mnie były to 3-4 sesje 15-minutowe na
kuchence w sporych odstępach czasu- lubię, żeby smaki się przenikały, wiec najczęściej
tego typu dania szykuje dzień wcześniej.
Wariacją tej
potrawy jest królik grzybami i śliwką. Nie jest to fotogeniczna potrawa, wiec zdjęć
zamieszczać nie będę, ale w tej opcji przyprawionego królika dusimy w
niewielkiej ilości wody z suszonymi grzybami i śliwkami. Po kilku sesjach
wyjmujemy mięso, a sos miksujemy blenderem. Uzyskujemy w ten sposób pyszny,
gesty sos.
Obie potrawy
musza być porządnie doprawione (posolone!), inaczej mięso staje się zbyt słodkie,
a owoce zbytnio zdominują smak.
Ufff ... a już się bałam, że nie będzie żadnego nowego wpisu. Bloga śledziłam już od dłuższego czasu. Dla mnie to taki MM z ludzką twarzą.
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
Będą, będą- zdjęć i przepisów czeka mnóstwo. Tylko wstawić na bloga nie ma komu ;)
OdpowiedzUsuńI dziękuję za komplement!
szkoda -:( przepis nie jest zgodny z I faza
OdpowiedzUsuńOoo, kto wrócił? ;) Już odblokowana?
OdpowiedzUsuńJuż znowu nie ;)
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam, trolowania nie znoszę, więc głupie i niemerytoryczne komentarze będę usuwać. Metoda Montignaca ma dwie główne zasady- indeks glikemiczny oraz niełączenie tłuszczy i węglowodanów o wysokim IG. Rodzina Państwa Montignac nie ma natomiast monopolu na ustanawianie wartości indeksu glikemicznego. O śliwkach pisałam wcześniej, że indeks jest wyliczany różnie: "IG śliwek suszonych na różnych stronach waha się w okolicach 29-39, więc ja wybieram tą opcję, według której plasują się one w grupie >35. W moich montignacowych książkach kucharskich śliwki są połączone z mięsem". Jeśli Basia ma ochotę wpadać po to, aby pisać komentarze w stylu "jesteś głupia, ale nie powiem czemu", to niestety nie tu. I tyle.
Ja też się zgadzam z Basią- łączenie mięsa, bogatego w końcu w tłuszcze z owocami- przeczy zasadom tej diety!
OdpowiedzUsuń