niedziela, 23 września 2012

Przemyślenia po wakacjach..


Dzisiaj przepisu nie będzie- chciałam się tylko zameldować po wakacjach. Taką małą przekąską- usmażoną na patelni grillowej cukinią z serem feta. Obłędnie prosty i pyszny starter.

Postaram się nadrobić zaległości blogowe w najbliższym czasie, bo nowych potraw czeka sporo, ale nie było kiedy wstawić na bloga. Ale najpierw małe oświadczenie.

Blog w tytule ma "Metoda Montignaca". Samo gotowanie tym sposobem zaczęłam kilka lat temu. Od tego czasu oficjalna metoda ewoluowała. I to bardzo. To, co teraz jest na topie nie do końca pokrywa się z podejściem prezentowanym przeze mnie na blogu. Jak dla mnie marketing marki "Montignac" jest głownym powodem zmieniania zasad.. Taki mały przykład- wzorzec kanapki z oficjalnej strony fejsbukowej Sybille Montignac.
Jeśli upieczesz sobie na zakwasie chleb z pełnoziarnistej mąki, to według zasad możesz sobie go zjeść bez tłuszczy, lub ze zdrowymi tłuszczami (n.p. wędzonym łososiem).
Natomiast jeśli komponujesz kanapkę na prawdziwym chlebie Montignac to możesz ją zjeść z serem, posmarować ją masłem, ba- nawet majonezem. Gdzie tkwi sekret obniżonego indeksu glikemicznego chleba Montignaca? Ano chyba w stemplu na opakowaniu, bo skład jest taki sam, jak każdego tradycyjnego chleba na zakwasie. W sklepach bez problemu można dostać grubomieloną mąkę pełnoziarnistą (2000), tajemnicze tradycyjne drożdże to zakwas, a proces trwa ponad 6 godzin, bo zakwas potrzebuje czasu.
Ale nie, nasz domowy chleb, do którego dodajemy nawet całe ziarna, czy dodatkowe otręby się nie kwalifikuje. Bo przecież na pewno dodajemy do niego nadmierną ilość drożdży.

No nie podoba mi się to. Rozumiem, że Pani Sybille chce prowadzić zyskowny biznes, ale robienie z ludzi idiotów dla zwiększenia sprzedaży nie jest fajne. Chyba czas zmienić tytuł bloga.. Na Starego Montignaca może?

3 komentarze:

  1. Bardzo trafne przemyślenia! Na Montignacu jestem już prawie dwa lata i ostatnio bardzo mnie ucieszyło znalezienie strony p. Sybilli i wogóle produkty opatrzone niebieskim MM... wszystko cacy ale jak poczytałam więcej, przestudiowałam skład itd.. to mi ręce opadły. Szkoda. Ale my pozostaniemy wierne panu MM.
    pozdrawiam i dzięĸuję za tak wspaniały blog!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobne przemyślenia. Wiadomo, ze wszystko ewoluuje, ale jednak w stosunku do informacji zawartych w książkach w tej chwili rozbieżności robią się zbyt duże i to może być mylące dla wszystkich. Szkoda, ze Basia już stad uciekła, bo byłabym ciekawa jej argumentacji w powyższym temacie. Po awanturze z majonezem ciekawe w jaki sposób teraz argumentowałaby powyższe (bądź co bądź sprzeczne) zalecenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W gruncie rzeczy to one sprzeczne nie sa- bo PRAWDZIWY wedlug nich (ze stemplem) montignacowy chleb ma IG 34, dlatego tez mozna go jesc z tluszczami.

      Co mi sie nie podoba to to, ze dyskredytuje sie domowe chleby robione w ten sam, albo nawet i jeszcze lepszy sposob (np takie do ktorych dodaje sie otreby czy cale ziarna zboz).

      Druga kwestia jest uzycie majonezu w kanapkach ;) Ach ten majonez ;)

      Usuń